Re: Bociany z Klekusiowa Sezony XIV

[Zula]

.
Wieczorem znowu deszczowo, młodziki przygotowane do noclegu, ale z chęcią pewnie jeszcze by coś przekąsiły … no i proszę, nie trzeba pofrunąć po smakołyki, bo one przyfruną do głodomorków w dziobach rodziców

……....

……....

Bez zmian, na gnieździe nocuje piątka młodych bocianków, Bacio, Fifi, Bazyl, Roma, Marina, brakuje Mieszka.

……....

[Zula]

.
Podobnie jak każdego ranka, dzisiaj również młode bocianki po nocnym odpoczynku podążyły poza gniazdo w poszukiwaniu czegoś smacznego do zjedzenia, a do gniazda przyfrunęła para rodziców, było nawet zacieśnianie więzi, jednak miły nastrój zakłóciły młodziki swoimi powrotami.
Tak było jeszcze wiele razy, w końcu brak zainteresowania ze strony Kropeczki by nakarmić, zmusiły młode bocianki do odlotu.
I tak mijał kolejny dzień przepychanek bocianich rodziców z młodzikami, usilnie proszących o nakarmienie.

……....

...

……....

...

Pod koniec dnia piątka młodych bocianów na gnieździe, pojawiali się rodzice, chcąc pewnie, aby młodziki pofrunęły na wieczorny posiłek i jeden jeszcze się zdecydował.
Do pozostałych młodzików przyfrunął Kleks z przysmakami, wkrótce z wiązką siana Kropeczka, ale porcję smakołyków również zrzuciła, kolejną jeszcze dorzucił Kleks. https://youtu.be/wWrIwKDMCiY

……....

...

……....

...

……....

...

……....

..........Kolejny nocleg piątka młodych bocianów spędza na swoim gnieździe.

..........

[Zula]

.
Kropeczka spokojnie, aczkolwiek bardzo czujna odpoczywała na gnieździe, z którego wczesnym rankiem piątka młodych bocianków odfrunęła na żerowisko
Do swojej partnerki dołączył także Kleks i udało się parze spędzić spokojnie kilka miłych chwil.

……....

...

……....

...

……....

Rodzicielska para często odstraszała, jednak przepędzić młodziki to niestety zbyt trudne zadanie, bo wpadały niczym huragan do gniazda, skrzecząc niemiłosiernie, machając skrzydłami prosząc o nakarmienie i tak na zmianę, wiele razy w ciągu dnia rodzice na gnieździe i "przepędzające" ich młodziki.

……....

...

……....

Piątka młodych bocianków jeszcze w Klekusiowie, nikomu nie spieszy się odfrunąć i rozpocząć pierwszą wielką migrację na południe.
Wszystkie pojawiły się pod wieczór na gnieździe, ale jeszcze odfrunęły, a po kolacji przy oczku do gniazda powrócił Kleks, jednak tylko na krótko było mu dane poleżeć. Kropeczko-Kleksowe "słoneczka" zaczęły powracać … Kleksik szybko dał nogę, ale wkrótce pojawiła się troskliwa Kropeczka, zapraszając młodziki do jadalni. https://youtu.be/S9b_zsAaWcA

……....

...

……....

...

……....